Naśladujmy Maryję w Jej uniżeniu
Najpierw Słowo Boże:
Ef 3,14 ” … zginam kolana moje przed Ojcem “
1 Krn 29,20 “ I błogosławiło całe zgromadzenie Pana, Boga swych przodków, klękając i oddając pokłon do ziemi w hołdzie Panu i Królowi.” Wobec jakże zupełnie realnej (rzeczywistej) obecności Pana i Króla znajdujemy się przed tabernakulami!!! Tylko Go nie widzimy. Musimy wierzyć. Bez wiary jesteśmy ślepi. O! – co by to było, gdybyśmy rąbek tej Chwały ujrzeli oczami – i na sądzie zobaczymy. Och, obyśmy się nie wstydzili ….
Est 3 “…A Mardocheusz nie klękał” – przed Hamanem – urzędnikiem, który takiej czci sobie zażyczył. Czci należnej prawdziwemu Bogu! Ok. 30 lat temu pojawiły się “ciekawe komentarze” do postaw w liturgii. Autorzy owych próbowali udowodnić równorzędne znaczenie postawy stojącej i klęczącej. Nie piszę szczegółów tych rozpraw, tylko taka myśl – czy z drugim człowiekiem rozmawiamy kiedykolwiek na klęcząco? Tak, np: zrywając ogórki na polu (najwygodniej na klęcząco) , albo pokazując koleżance zdjęcia na fejsie, a brak drugiego stołeczka… No dość żartów. Chyba jasne, że postawa klęcząca jest absolutnie wyjątkowa w stosunkach międzyludzkich – jest jakby zarezerwowana dla Boga. Tak, jak był za tą prawdę gotów oddać życie Mardocheusz – on kolana zarezerwował dla Króla królów!
Mt 27, 29 “…przyklękali przed Nim i szydzili z Niego” – oni dobrze wiedzieli jak wykpić (prawdziwy gest w obłudzie najbardziej rani) Jezusa, a my jak często nie potrafimy Go uczcić….
Rz 14,11 “… przede Mną klęknie wszelkie kolano, a każdy język wielbić będzie Boga”
Istnieje jeszcze głębsza forma szacunku wobec majestatu Boga – leżenie krzyżem. Powszechnie została wyrzucona do archiwum obyczajowości chrześcijańskiej – szkoda. Krótka notka z historii Polski: generała Hallera w czasie wojny (i po) z Sowietami w 1920 r niejeden raz widziano w kościele lub kaplicy leżącego krzyżem! A teraz nawet przyklęknięcie na jedno kolano przy przechodzeniu przed tabernakulum stało się niemodne. Niektórzy się kłaniają, inni nic – jakby przechodzili przed niczym – w rzeczywistości przechodzą przed samym Bogiem i tego zmienić nie mogą, jednak dają wyraz swojej niewiary (nikt tu nikogo nie sądzi – być może w sercu wierzą – chodzi o wyraz, gest zewnętrzny, który jest komunikatem dla innych coś wyrażającym). Warto jeszcze porównać ukłon z przyklęknięciem – kłaniamy się z szacunkiem przed drugim człowiekiem, ale nigdy, poza bardzo wyjątkowymi sytuacjami, przed nim nie przyklękamy! Nieraz piszemy na tej stronie o przepisach liturgicznych, cytujemy Magisterium Kościoła przypominając o obowiązku i klęczenia, gdy trzeba, i przyklękania – wielu taki „formalizm” denerwuje. Cytowanie rubryk i dokumentów Kościoła (często najwyższej rangi) jest w tych sprawach ostatnią deską ratunku. Jest już bardzo źle. Kiedyś (teraz też) Bóg ostrzegał przez mistyków (za chwilę będzie cytat) – jednak gardzi się nimi jako nawiedzonymi, nieoficjalnymi, nieuznanymi itp. W takim razie pozostaje ta ostatnia deska ratunku – Magisterium Kościoła – żeby znaleźć furtkę w sumieniach katolików. Kiedyś nie było potrzebne grzebanie się w przepisach. Każdy wiedział, jak się zachować. Jednak, jak mówi Pismo św. „stwardniało serce tego ludu” i kolejni Papieże musieli zacząć przypominać o czymś tak naturalnym (jak klękaniu) w relacji człowiek – Bóg, jak naturalny jest odruch ssania u niemowlęcia. Na szczęście wielu Polaków się „budzi”, w internecie pojawia się coraz więcej blogów broniących postawy klęczącej, np.: tutaj
Czas na cytat z objawień nie tylko mistyczki, ale i stygmatyczki polskiej zmarłej niedawno w opinii świętości – Katarzyny Szymon: ” (…) Czuwajcie dzieci moje, bo już Syna Mojego uprosić nie umiem. Wielkie rzeczy dziać się będą, a wy gromadźcie się z wiarą i módlcie się, odmawiajcie Różaniec Święty, Pod Twoją Obronę. Komunię Świętą przyjmujcie na kolanach. Każdy ma klękać na kolana przed Moim Synem [Flp. 2; 10-11]. Kiedy przyjmujecie na stojąco Ciało Mojego Syna, On bardzo cierpi i smuci się, że tak jest wzgardzony. Dlaczego w ten sposób przydzielacie Ciało Mego Syna wiernym? Niektórzy kapłani są nieposłuszni i na nich spadnie wielki krzyż i zapłaczą bardzo. (…) ”
Przejdźmy do najwznioślejszego wzoru postępowania – do Królowej Nieba i Ziemi, Najświętszej Matki Słowa Wcielonego. Ona nie potrzebowała przepisów liturgicznych i upomnień, żeby wiedzieć jak się zachować. Przepisy daje się ludziom, którzy są słabi, błądzą, po to, by mogli zachować pewne minimum przyzwoitości. Jak niewolnicy. Czy ktoś, kto w pełni wierzy (i miłuje) w realną obecność Boga w Eucharystii może nie okazać gestami swojego ciała odpowiedniego szacunku? (może, ponieważ nawet głęboko wierzący są zwiedzeni panującym zamieszaniem, obiegową opinią, że niewłaściwe praktyki są zgodne z Nauką Kościoła, strachem, presją środowiska – te elementy bardzo usprawiedliwiają) Powtarzam. Gestami ciała! Jesteśmy bytami duchowo – cielesnymi, a nie – anielskimi. Wyobraźmy sobie Matkę Bożą przyjmującą Komunię św. na rękę. Wyobraziliście sobie? Mnie się nie udało. A może po przyjęciu Komunii św. zasiada na wygodnym tronie zwróconym tyłem do swojego Syna? No dobra, wyobraźmy sobie jak Maryja poucza właśnie św. Piotra, że wygodniej będzie ludziom przyjmować komunię św. na stojąco, ponieważ nawrócił 5 tysięcy jednym kazaniem i komunikowanie chyba zanadto by się przedłużyło…
A teraz na serio. “Oto ja służebnica Pańska” . Cytat na Namiot Spotkania. A Wniebowzięcie? Jakże doskonała była ta służba tego świętego Ciała (myślę np. o postawie na modlitwie) naszej Królowej, że zasłużyło Ono na przywilej (razem z duszą) wzięcia do nieba. Wyobraźmy sobie, że Ona żyje teraz w naszych współçzesnych czasach, w naszej kulturze. Jak ubierałaby się? Przecież nie była zakonnicą! To niby dlaczego spódniczka nie może być trochę powyżej kolan – co w tym złego? Gdyby ktoś teraz napisał książkę – bajkę zupełnie wyssaną z palca o pobożności Matki Bożej, jak to długie modły na klęcząco odprawiała, krzyżem przed tabernakulum leżała, przed i po przyjęciu Komunii św. cały dzień nic nie jadła (choć nie było takiego przepisu) itd. – gdyby napisać to współczesnym, trochę naukowym językiem, to spora część ludzi pomyślałaby, że to nie bajka – że tak było naprawdę. I nie byliby w błędzie! Co do dosłownych szczegółow – pewnie błąd, ale duch właściwy. Chyba to wyczuwamy. Jeszcze pomyślmy – Maryja ma największe prawo stać przed swoim Synem – i to dumnie, z podniesioną głową – jest przecież przez Niego mianowana Królową: „stoi Królowa po Twojej Prawicy! Jakże niektórych może to wewnętrznie szokować, że tak nie postępuje, a przeciwnie – jest doskonale pokorna i uniżona (także w gestach). Więc proponuję, jeśli ktoś nie cierpi grzebać się w rubrykach, dokumentach itp. (ja też) – to niech zawsze ma na myśli, co uczyniłaby Ona przystępując dziś do Komunii św.!. Wtedy nigdy nie zbłądzimy, bez cienia wątpliwości będziemy wiedzieć, że trzeba uklęknąć przed Bożym Majestatem!
Posted on 13 listopada 2014, in klękanie and tagged postawa klęcząca. Bookmark the permalink. Dodaj komentarz.
Dodaj komentarz
Comments 0