Monthly Archives: Sierpień 2015

Profanacje kościołów

wypedzeniePrzed pewnym bardzo popularnym kościołem na warszawskiej starówce bardzo często urządzany jest jakiś charytatywny kiermasz, sprzedawanie książek (ale jakich książek? Chyba wszystkich jak leci, a chyba nie zdajemy sobie sprawy z tego, jakim zagrożeniem dla duszy człowieka może stać się zła, świecka książka). Od kiedy Kościół i wspólnoty kościelne zajmują się takim „biznesem” w niedziele? Niestety od dawna… Już się do tego niestety przyzwyczailiśmy. Powszechnym zjawiskiem stało się handlowanie przy kościołach, odpusty świętowane sprzedawaniem błyskotek, jedzeniem przed kościołem itp. itd. Zupełnie takie same atrakcje jak np. w parku przy ZOO. Ale na razie pomińmy to milczeniem. Zło przeradza się w coraz większe zło. Doszło już do jawnej profanacji. Otóż przed wyżej opisanym kościołem został umieszczony plakat z nieczystymi scenami przeciw szóstemu przykazaniu! Czy nadal uważamy, że to nic takiego??? Tak się przyzwyczailiśmy do powszechnej nieczystości, do ciągłego siedzenia w błocie, w jakim jest pogrążony świat, że nawet nie mamy już wyczucia i nie razi nas nieczystość?! Zastanówmy się. A kobietki obsługujące ten kiermasz ubrane w mini spódniczki? Wyobraźmy sobie, jak zareagowałby Pan Jezus na takie profanacje. Mamy opis w Ewangelii, jak sporządził sobie bicz i powyganiał nim sprzedających i kupców ze świątyni. Ktoś powie, że to nie jest w świątyni tylko na zewnątrz. Ale czy obejście kościoła nie powinno być również otaczane jakimś szacunkiem/sacrum? Przecież obok, za murem tej świątyni jest Żywy Bóg – Święte Świętych! Kiedyś zabraniano dzieciom np. biegać przy kościele, żeby nauczyć je szacunku, żeby uświadomić, że to nie jest normalny teren/plac/podwórko. A poza tym, jeśli pozwalamy sobie na takie postępowanie przed kościołem, to bardzo szybko będziemy tak postępować również wewnątrz kościołów. A czy już tak się nie dzieje? Ile stoisk na końcu kościoła, ile koncertów w świątyniach, ile spotkań towarzyskich, ile imprez „katolickich”, ile, ile…? Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj. I tak kościoły przestają być Domami Modlitwy, a stają się jaskiniami zbójców… «Napisane jest: Mój dom będzie domem modlitwy, a wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców» Łk 19, 46

Non possumus!

6 sierpnia 2015r w kościele sióstr Wizytek uroczyście odprawiono Mszę św. za ustępującego prezydenta Bronisława Komorowskiego! W normalnych czasach każdy pomyślałby, że pewnie Msza św. była w intencji nawrócenia. Nic podobnego – dyplomatycznie poinformowano media, że nie była to intencja dziękczynna, choć w czasie liturgii padały słowa i gesty podziękowań…., a nawet przeprosin za słowa tych, którzy ośmielili się upominać prezydenta za zbrodniczą ustawę in vitro, którą właśnie w ostatnich tygodniach podpisał (właściwie robiło wrażenie, że wręcz wylansował)! Taki czyn stawia człowieka w publicznej ekskomunice! Oczywiście, winny może się nawrócić, wyspowiadać i… po kłopocie? No nie bardzo – czyn wielkiej sprawy, publiczny, więc powinien być publicznie odwołany! To chyba oczywiste minimum, żeby Kościół mógł uznać go za godnego do korzystania z sakramentów – i to nawet takich jak spowiedź! Nie mówiąc już o Komunii św. Powinien usłyszeć z ust celebransa: „Non possumus”! Nie pozwalam! Kodeks mówi jasno i wyraźnie: „do Komunii nie należy dopuszczać ekskomunikowanych lub podlegających interdyktowi, po wymierzeniu lub deklaracji kary, jak również innych osób trwających z uporem w jawnym grzechu ciężkim”(KPK kan. 915). Czy nie widzimy tutaj trwania w jawnym grzechu śmiertelnym, i to jednym z najstraszliwszych przeciw piątemu przykazaniu?! A kapłani są od tego, żeby chronić Najświętszą Eucharystię przed takimi strasznymi profanacjami, które najbardziej bolą Serce Jezusowe! Bo są to profanacje w „białych rękawiczkach”, z umytymi rękoma, pełne obłudy, skryte i takie sprawiają ból nawet większy niż profanacje jawne i brutalne.

prymasZa te słynne słowa „Non possumus” wypowiedziane ponad 60 lat temu wielki Prymas Tysiąclecia poszedł „siedzieć” na trzy latka. I miał bardzo dużo szczęścia, bo jego koledzy biskupi z innych krajów bloku wschodniego kończyli o wiele gorzej. I wielki Prymas też się z takim losem liczył. Zdawał sobie sprawę, co ryzykuje wypowiadając: „non possumus” wobec ówczesnej władzy. Nasuwa mi się bolesne skojarzenie, czy aby to dawne ryzykowne „non possumus” nie było użyte w sytuacji mniejszej zbrodni niż obecna? Trudno porównywać zło ze złem, ale wydaje się, że uśmiercanie zastępu niewinnych, nienarodzonych dzieci (tak działa in vitro), jest o wiele poważniejszym moralnym wykroczeniem. Więc w tym wypadku „non possumus” powinno być wyrazistsze niż wtedy. I w dodatku ryzyko mniejsze. Nasuwa się pytanie – czy kapłani, którzy udzielili świętokradczej Komunii św. nie powinni zostać poddani interdyktowi??? 

Na jednej ze stron internetowych ktoś w komentarzu słusznie biadolił na brak tu z nami Stefana Kardynała Wyszyńskiego. Tak, On stanąłby na wysokości zadania. Ale trzeba przyznać, że w zaistniałej sytuacji jego kolejny następca na stolicy warszawskiej też uczynił pewne dobro, ponieważ ks. Kardynał Kazimierz Nycz nie zgodził się na swoją obecność w czasie tej profanowanej (a jak ją nazwać?) Mszy św.. Kropla miodu w tym morzu goryczy, w obrzydliwym ataku na Polskę, Kościół i Najświętszą Eucharystię. Przydałoby się więcej – może jeszcze znajdzie się Pasterz w Polsce, który odważnie stawi czoła temu atakowi? Módlmy się, módlmy się gorąco. Osobiście odmawiamy codziennie jedną część Różańca za Ojczyznę – tak jak to jest w tym pięknym ruchu „Krucjaty Różańcowej za Ojczyznę”.