Sokółka jak Betlejem
Przedziwne są zamiary Boże. Pan Bóg niedawno zechciał uczynić cud Eucharystyczny w biednym regionie Polski – Podlasiu, nieznanym dotąd miasteczku, w skromnym kościółku. Sam Pan Jezus wybrał to miejsce na centrum kultu swojego Eucharystycznego Ciała. Po ludzku myśląc popełnił „błąd” o czym trochę poniżej. Więc dlaczego tak uczynił? Zanim zacznę pisać o negatywach zacznę od czegoś, co bardzo nas pielgrzymów zbudowało. To spora gromadka ludzi modlących się i adorujących. Normalne, to przecież praktycznie sanktuarium, przecież pełno pielgrzymek. A tu niespodzianka, miłe zaskoczenie. Ta modląca się gromadka to nie tyle zauroczeni charakterem miejsca pielgrzymi. Nie, to tutejsi, miejscowi czciciele Najświętszego Sakramentu. Nawet widzieliśmy dwójkę pięknie modlących się małych dzieci, co niestety staje się coraz większą rzadkością. Dlatego taki widok tym bardziej ujmuje serce, a szczególnie Serce Chrystusa. I tu nasuwa się myśl, że cud zdarzył się w Sokółce, bo nasz Pan właśnie tutaj znalazł dusze proste i pokorne, tak jak niegdyś chciał, aby pierwszymi Jego adoratorami (czcicielami) po Narodzinach byli biedni pasterze. To ich proste, miłujące serca przyciągnęły Go do tego miejsca.
Jednak rzeczywistość jest taka, jak w Betlejem. Wtedy oprócz pobożnych pastuszków byli tacy, co nie tylko nie okazali czci przychodzącemu do nich z nieba przez łono Przeczystej Dziewicy Królowi Królów, ale Go nawet przepędzili, tak że Najświętsza Mama musiała szukać miejsca na Narodziny w grocie przeznaczonej jako liche schronienie dla zwierząt. W Sokółce podobnie – jako pielgrzymi zostaliśmy zszokowani wchodząc do tego wyjątkowego sanktuarium: nie ma Pana Jezusa! W głównej nawie jest tabernakulum, ale puste, lampki wiecznej nie widać. To zastanawiamy się, gdzie jest Pan Jezus? Okazuje się, że w bocznej kaplicy! Wypędzony z należnego Mu miejsca w centrum świątyni: „Nie było miejsca dla Ciebie…” Pewnie ze względów „praktycznych” i na utrwalony Cud Eucharystyczny przeniesiono Pana Jezusa do bocznej kaplicy. W Betlejem też było praktycznie – w gospodzie były tłumy ludzi – gdzie tu miejsce na Rodzącą??? Zamiast postarać się o jeszcze większe uczczenie naszego Pana, również w sensie zewnętrznym (bo to jest wyraz naszej wiary i miłości), zadbanie o honorowe, piękne, godne miejsce dla Króla królów, który zechciał tak wielki cud uczynić dla niedowiarków, to w zamian został przepędzony do bocznej kaplicy! (bo wszystko na to wskazuje, że wcześniej Pan Jezus był przechowywany w tabernakulum w głównej nawie). Rozważmy ten „praktyczny” aspekt wypędzenia naszego Pana z centrum świątyni w Sokółce.
Praktycznie, to przed tą kaplicą nie bardzo jest jak się modlić – kilka klęczników i mało miejsca. Przed kaplicą, bo do środka nie zauważyliśmy, by wolno było wejść, a nawet jeśli można, to też miejsca i klęczników jest o wiele, wiele mniej niż w głównej nawie kościoła – nie ma co porównywać. Czyli zabrana przestrzeń do modlitwy. Przy okazji sam Cud można dokładnie obejrzeć ale…. np. obok na zdjęciu czy w internecie. Bo na miejscu nie ma możliwości, by z bliska zobaczyć cudownie przemienioną Hostię… (przynajmniej my nie widzieliśmy, by była taka okazja).
Oczywiście, swoją drogą nie wypada, by pielgrzymki podziwiały Cud w pobliżu bezpośrednio wystawionego Najświętszego Sakramentu. Więc co za problem?! Pan Jezus wraca na stałe na należne Mu miejsce do tabernakulum w centrum kościoła i również wystawienie Najświętszego Sakramentu można by tam zorganizować. I wtedy Cud mógłby być podziwiany z bliska przez tłumy zwiedzających w tej kaplicy co obecnie (oczywiście przy odpowiednim zabezpieczeniu). A tak nie ma ani czci św. Eucharystii, ani zaspokojenia ciekawości (naprawdę świętej ciekawości) żądnych obejrzenia Cudu. Co tam ciekawość, nie znaleźliśmy nawet w samej Sokółce opisu Cudu (ktoś, kto wcześniej się nie dowiedział, co to dokładnie za Cud, to w sumie ma problem – może się tylko domyślać lub pytać…).
Żeby nie zostawić suchej nitki na tych „wypominkach” to dodam jeszcze jeden „drobiazg”. Jako pielgrzymi przyjeżdżający z daleka, sprawdziliśmy dokładne informacje o Mszach św., ponieważ oczywiście chcieliśmy w którejś uczestniczyć oraz spokojnie się pomodlić przed i po Mszy św. W internecie jest informacja, że Msze św. są w dni powszednie o godz. 6:30, 7:00 i 7:30. Przyjechaliśmy więc wcześniej, byliśmy już o 7, żeby spokojnie przygotować się modlitewnie do mszy św. o 7:30. Informacja w kruchcie kościoła także podawała takie godziny Mszy św. jak w internecie, więc wszystko się zgadzało. I co się okazało? Że nie ma tej o 7:30, bo księża i zakonnice (jak sami powiedzieli) też chcą mieć wakacje! Pierwszy raz na naszym blogu wezmę się za spór z księdzem. Wakacje w sanktuarium, w czasie wzmożonego ruchu pielgrzymkowego??? Trudno mi sobie wyobrazić paulinów na Jasnej Górze wyjeżdżających na wakacje w sierpniu….. Oprócz nas też jakaś pani miała problem, bo czekała na tą samą mszę św. (nic dziwnego, bo tak na stronie internetowej, jak i w kruchcie kościoła jest w takim razie błędna informacja). Swoją drogą Msze św. w odstępie pół godzinnym nie dają możliwości pomodlenia się w ciszy, odprawienia zalecanego przygotowania do Eucharystii i dziękczynienia po niej (np. św. Alfons Liguori mówi, że godzinę lub pół godz. powinno trwać przygotowanie, a następnie dziękczynienie! Nie jest więc to jakiś szczyt gorliwości, jeśli ktoś to praktykuje, tylko…zwyczajny OBOWIĄZEK!!!). Nie tylko ten stary święty tak pisze (ostatnio jest moda na ignorowanie „przeterminowanych” świętych – trącają myszką więc się ich nie słucha…), ale przede wszystkim dokumenty, przepisy liturgiczne podpisywane przez ostatnich Papieży. Nakazują one obowiązkowo kapłanom (nie tak długo) takie skupienie modlitewne przed i po Mszy św., a wiernym zalecają. Trzeba przyznać, że Msza św. jedna po drugiej (czyli w odstępie pół godzinnym) jest coraz rzadszą sytuacją w naszych kościołach, lecz szkoda, że nie jest tak we „wzorcowym” sanktuarium. Oczywiście, daj Boże, żeby była jedna po drugiej z powodu zatłoczenia pielgrzymkami, tak, jak to jest na Jasnej Górze! Często używam słowa „sanktuarium”. Proszę wybaczyć – może formalnie nie jest tak, ale tak wychodzi w praktyce.
Miejsce takiego Cudu powinno odznaczać się specjalnym kultem, powinno stać się wzorem dla Polski, a nawet i świata!!!
Posted on 13 lipca 2015, in NADUŻYCIA!!! and tagged cud Eucharystyczny w Sokółce, kult Najświętszego Sakramentu, opis cudu w Sokółce, parafia św. Antoniego Padewskiego w Sokółce, porządek mszy św. w Sokółce, tabernakulum w nawie bocznej, tabernakulum w nawie głównej, usunięcie Pana Jezusa z nawy głównej. Bookmark the permalink. Dodaj komentarz.
Dodaj komentarz
Comments 0