Majówka

„Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle.” (Mt 10,28)  

Szwedzi, Turcy, Sowieci, Hitlerowcy skutecznie zabijali, niszczyli ciało naszej Ojczyzny, ciała Polaków, ich byt materialny. To byli (i wciąż ich mamy…) nasi wielcy wrogowie, ale nie najwięksi. Zabijali tylko ciała, a nie dusze – choć w pewnym stopniu też – np. dbając o demoralizację Polaków, rozpijając ich…. To nie ich i ich następców mamy się obawiać. Są inni, którzy weszli w głąb serca Świątyni Bożej – Kościoła i uderzają w nasze katolickie dusze od środka. Słynna piąta kolumna – dywersanci na tyłach – wilki w owczej skórze.

Jeszcze jedno porównanie kojarzące się z wczorajszą Ewangelią. Są takie najpiękniejsze na pozór i znaczne, wybujałe gałęzie mistycznego Winnego Krzewu. Jednak nie są one wszczepione w Winny Krzew – Kościół. Niemożliwe??? Wszystko się da zrobić. Można odłamać jakiś znaczący wielki konar drzewa, następnie obłamaną gałąź przywiązać (przyśrubować) do pnia, ładnymi szmatkami owinąć, żeby nie było widać miejsca rozdzielenia, zamiast uschłych liści wprawić sztuczne (nawet się lepiej prezentują) udekorować sztucznymi owocami. Teraz plastik znakomicie się prezentuje. To działa! Tak samo funkcjonują te znaczne, choć wewnętrznie oderwane od Kościoła gałęzie. Na pozór wszystko dobrze, a w środku ruina i choroba, która zagraża reszcie zdrowym lub nie tak bardzo chorym gałązkom. Mało tego, to właśnie te najbardziej chore, wręcz odszczepione gałęzie roszczą sobie prawo do tego, by być nazywane Kościołem. Mówią: „Kto nas krytykuje, to krytykuje Kościół!”. Mamy być im posłuszni (chyba że w swoich nakazach przekroczą miary zgodności z wiarą i moralnością chrześcijańską), ale czy możemy milczeć, jeśli występując pod szyldem Kościoła niszczą go?! Warto przypomnieć jeden ze słynnych snów św. Jana Bosko – o ludziach z kielniami (masoneria kościelna) rozwalających cegiełka po cegiełce świętą budowlę Kościoła…

O czym piszę? Abstrakcja? Jak się nie będziecie modlić i czuwać, to nawet jak wam zmienią Dziesięć Przykazań to się nie obudzicie. A kto się modli ten zobaczy zanim dokończę to pisać. Są znaki – bolesne znaki i piszemy tu po to, by przestrzec, nie po to, by robić na kogokolwiek nagonkę. Wystarczy, że owce wiedzą, że stado jest atakowane przez wilka – wtedy chronią się u Dobrego Pasterza i nie zginą, ale muszą być ostrzeżone. Wymienię kilka faktów i przemyśleń z ostatniej majówki – jakże pięknego w swojej istocie Maryjnego i patriotycznego obchodu:

Przed majówką zostało ogłoszone, że bez problemu można złamać (dyspensa) i tak przecież skromny i łatwy post piątkowy. Tak tylko, żeby bez opamiętania można było chlać i grillować. Wielkie wsparcie dla rodzącego się pogaństwa i to z samego Kościoła??? A śmierć Chrystusa na Krzyżu? A pierwszy piątek miesiąca? A pierwsze nabożeństwo majowe? Czy opici i objedzeni poszli na nabożeństwo? Czy poszli do spowiedzi? Tak załatwiono pierwszy piątek. Następnego dnia wypadała pierwsza sobota. Słusznie i niesłusznie przesunięto obchód 3 maja – MB Królowej Polski na właśnie tę sobotę. Słusznie – bo niedzielę wielkanocną trzeba zostawić jak jest, a niesłusznie, bo prawie do niedawna w takich sytuacjach święta były przenoszone na poniedziałek. Ktoś spyta – co za różnica? Nawet lepiej, bo w sobotę łatwiej iść do kościoła niż w dzień powszedni. Ano różnica. Wierni, którzy dowiedzieli się o przeniesieniu sześć dni wcześniej w większości o tym niuansie zapomnieli i nie świętowali, a gdyby dowiedzieli się dzień wcześniej pamięć działałaby znacznie lepiej. To, że ogromna masa ludzi uciekła z miast i dostęp do kościołów  w bardzo wielu wypadkach miała trudniejszy sprawiło, że łatwiej byłoby wygospodarować jedną godzinkę wieczorem w Warszawie w dzień roboczy, niż w czasie rozpasanego weekendu na trawce…. Nie koniec na tym. Doszło do dziwnego zamieszania, bo wyszło jakieś „rozporządzenie” (bardzo drastycznie sprzeciwiające się Magisterium), że w niedzielę wielkanocną można zrobić też obchód Królowej Polski. Zamieszanie na całego. Aha, gwoździem sprawy, żeby Uroczystość wypadała w sobotę było zastąpienie – połączenie w jedno dwóch obchodów Maryjnych – pierwszej soboty, czyli Niepokalanego Serca Maryi i wspomnianej już Królowej Polski. Tak to w ramach majówki (tak z grubsza) mielibyśmy dwa święta Maryjne – w sobotę i poniedziałek, przez to choć nie fizycznie, ale duchowo dłuższą majówkę. W ten właśnie sposób „załatwiono” pierwszą sobotę miesiąca. Widać ewidentny i sprytnie ukryty atak na naszą Panią i Królową! Powiecie, że nikt nie miał takiej intencji, że tak wyszło niechcący, że osądzamy tu hierarchów o złe intencje. No dobrze, a złamane przepisy, a zmieniona tradycja np. odnośnie przenoszenia świąt na poniedziałek? Nie łamie się bezkarnie zasad Kościoła. I nie można tego tłumaczyć nowoczesnością i postępem. Chcecie coś o postępie? Proszę bardzo:

C. S. LEWIS: świetny aforyzm Kaspiana, który na pytanie gubernatora Gumpasa odpowiada: Czy wasza królewska mość nie wie, co to jest postęp, co to jest rozwój? odrzekł: Widziałem coś takiego w zwykłym jajku. W Narnii mówimy po pro­stu, że jajko się zepsuło.

Skoro tyle żalów, to jeszcze jeden. Jak myślicie, czemu mają służyć nabożeństwa majowe? Zwiększeniu kultu i czci do Matki Bożej. To dlaczego – już od kilku lat daremnie szukać czytanek w czasie nabożeństw majowych pogłębiających pobożność Maryjną? A przecież skarbnica książek w Kościele na ten temat jest nadobfita… np. św. Ludwik Maria Grignion de Montfort – Traktat o doskonałym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny, przeogromna ilość tomów św. Rafała Kalinowskiego – święci mnóstwo pisali o Matce Bożej, bo szczególnie Ją czcili i kochali. A teraz, co się dzieje???

Maryja w historycznym czasie 2000 lat temu przyniosła nam Chrystusa, przynosi i teraz, bo święta Hostia to Ciało z Jej Ciała. Dlatego żeby zniszczyć Eucharystię, uderza się w Matkę Eucharystycznego Ciała Jezusa!

***  

z Traktatu o doskonałym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny (św. Ludwik Maria Grignion de Montfort)

Zaprawdę, musimy zawołać ze świętymi: „De Maria numquam satis!” – „O Maryi nigdy dosyć!” Maryję nie dosyć dotąd sławiono, nie dość wychwalano, czczono, kochano! Nie dość Jej służono! Należy się Jej więcej chwały, czci, miłości i nabożeństwa!

(…) Matka Najświętsza dotąd nie była znana i to jest jeden z powodów, dlaczego Jezus Chrystus nie jest tak znany, jak być powinien. Jeśli zatem, co jest rzeczą pewną, poznanie Jezusa Chrystusa i Jego Królestwo zapanuje na świecie, to może to być tylko koniecznym następstwem poznania Królestwa Bogarodzicy Maryi, która Chrystusa po raz pierwszy dała światu i również po raz drugi Go światu ukaże.

Posted on 4 Maj 2015, in NADUŻYCIA!!! and tagged , , . Bookmark the permalink. Dodaj komentarz.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: